środa, 15 czerwca 2016

Randka w ciemno

Dziś w "paszczy lwa" spotkanie na szczycie. 

Relacja na blogu. 


Godzina przed 14:00
Stawiam się wraz ze znajomym (świadek rozmowy) w siedzibie firmy GeAT. Jak zawsze pracownicy tej firmy ciepli i serdeczni. Kiedy pracowałem dla tej firmy odbierałem takie zachowanie jako bardzo miłe. Dziś dostrzegam w nim nutę ironii.  No ale może to wynika po prostu ze złego doświadczenia. Po kilku minutach zostajemy przyjęci na rozmowę do Pani Schulz.
Podczas spotkania dodatkowo jest obecna Pani tłumacz. Widząc tą osobę szybko zrozumiałem że to nie będzie zwykłe odebranie dokumentu. Postanowiłem zatem w miarę możliwości skoncentrować i uspokoić emocje. Otrzymuję swoje dokumenty z jednoczesnym oświadczeniem że kopia pozostaje w moich aktach. Mam złożyć podpis że dokumenty odebrałem. Biorę długopis i nagle nad moją głową zapala się czerwona lampka. Najpierw przeczytaj. Odkładam długopis i „kontem oka” spoglądam na Panią Schulz. W jej postawie odczytałem zaniepokojenie. Był to dla mnie sygnał, że muszę prześledzić każdą stronę. Na spokojnie rozpoczynam przeglądanie. Pierwsza nieścisłość wynika w dacie wypowiedzenia drugiej umowy. W ostatnim poście opublikowanym na blogu dowiadujecie się, że firma GeAT sama nie wie kiedy wypowiedziała mi umowę. Ja dostałem wypowiedzenie z dniem 10 lutego, a GeAT twierdził (tłumacząc Pani kierownik Polskiego Forum HR) że 15 marca.
Data 15 marca pojawia się na tym blogu kilka razy. Jest to data porozumienia ( ale nie dotyczącego samej kwestii wypowiedzenia – to przyjąłem do wiadomości w dniu otrzymania dokumentu – tylko wypłacenia mi nie słusznie zatrzymanych pieniędzy za okres wypowiedzenia).
Na dokumencie do Urzędu Pacy jak wół widnieje data 10 lutego 2016. Zatem jasno już mogę stwierdzić, że firma GeAT próbowała wymusić na mnie pracę na czarno. Dwa skierowania do pracy zostały sporządzone po dniu 10 lutego.
Przeglądam dalej dokument. Odkryłem kolejną nieścisłość. Jak pisałem w Erfurcie pracowałem miesiąc. W dniu 30 sierpnia 2015 roku zakończyłem pracę w KNV. Oczekując w Erfurcie na nowe zlecenie do podjęcia pracy pozostawałem do dyspozycji firmy GeAT. I tu pojawia się problem. Firma GeAT podobno rozwiązała ze mną umowę z dniem 4 września 2015 roku.  Jednak nic o tym nie wiedziałem. W między czasie dnia 7 września zostałem skierowany do pracy na miejskim stadionie. Praca polegała na sprzątnięciu z boiska reklam. Było to zlecenie dorywcze (na jeden dzień), ale dobrze pamiętam tą pracę bo jedna reklama ważyła prawie 50 kg. Reklam było 25 i każdą trzeba było umieścić na wózku, który przeznaczony był na 5 reklam i przepchnąć wózek w wyznaczone miejsce. Jeśli zatem dnia 4 września rozwiązano ze mną umowę to oznacza, że  września pracowałem na czarno.
Kolejny problem: Jeśli wypowiedzenie umowy z dnia 4 września jest ważne to przysługiwał mi okres wypowiedzenia 2 tygodnie. 4 września + 14 dni wypowiedzenia daje nam 18 września. Przypominam że w połowie września otrzymałem z firmy GeAT pracę w miejscowości oddalonej jakieś 100 km od Erfurtu. Wniosek jest jeden. Nawet gdyby rozwiązanie umowy było ważne to mój stosunek pracy nie uległ przerwaniu.
Zapytałem gdzie jest moje wypowiedzenie z dnia 4 września 2015 roku? Otrzymałem odpowiedź, że wysłano je pocztą. Zapytałem: Gdzie? Odpowiedź na adres Polski. Nie wytrzymałem. Zacząłem się śmiać. Pracując w Erfurcie mieszkałem w domu który był wynajmowany przez firmę GeAT. Co miesiąc firma ściągała 300 euro za mieszkanie. Za mieszkanie we wrześniu pobrano mi z wypłaty 140 euro za 14 dni obecności w Erfurcie. Jednocześnie wypowiedzenie przesyłane jest na Polski adres. Z miejsca zamieszkania do siedziby GeAT w Erfurcie miałem 10 min pieszo. Zadałem kolejne pytanie. Czy jest dowód z poczty nadania listu. Otrzymałem odpowiedź: Właśnie je organizujemy. Co to znaczy??? Dowód nadania albo jest, albo go nie ma. Co to znaczy organizować coś co miało miejsce dawno temu? Ha ha. Pomyślałem sobie: Stachu czego się nie dotknie w tej firmie to śmierdzi. Pani Schulz nerwowo zaczęła przewracać dokumenty. Zrozumiałem że pora się wynosić. To po co przyszedłem miałem w ręce. Reszta zostanie przedstawiona mojemu adwokatowi.
Reasumując:
Firma GeAT ma chyba bardzo niskie mniemanie o Polakach. Myślą że ta społeczność nie używa rozumu i w bardzo prosty sposób można ich oszukać. Niestety bardzo, ale to bardzo się pomylili. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz