Dziś w "paszczy lwa" spotkanie na szczycie.
Relacja na blogu.
Godzina
przed 14:00
Stawiam się wraz ze znajomym (świadek rozmowy) w siedzibie
firmy GeAT. Jak zawsze pracownicy tej firmy ciepli i serdeczni. Kiedy
pracowałem dla tej firmy odbierałem takie zachowanie jako bardzo miłe. Dziś
dostrzegam w nim nutę ironii. No ale
może to wynika po prostu ze złego doświadczenia. Po kilku minutach zostajemy
przyjęci na rozmowę do Pani Schulz.
Podczas spotkania dodatkowo jest obecna Pani tłumacz. Widząc
tą osobę szybko zrozumiałem że to nie będzie zwykłe odebranie dokumentu.
Postanowiłem zatem w miarę możliwości skoncentrować i uspokoić emocje.
Otrzymuję swoje dokumenty z jednoczesnym oświadczeniem że kopia pozostaje w
moich aktach. Mam złożyć podpis że dokumenty odebrałem. Biorę długopis i nagle
nad moją głową zapala się czerwona lampka. Najpierw przeczytaj. Odkładam
długopis i „kontem oka” spoglądam na Panią Schulz. W jej postawie odczytałem
zaniepokojenie. Był to dla mnie sygnał, że muszę prześledzić każdą stronę. Na
spokojnie rozpoczynam przeglądanie. Pierwsza nieścisłość wynika w dacie
wypowiedzenia drugiej umowy. W ostatnim poście opublikowanym na blogu
dowiadujecie się, że firma GeAT sama nie wie kiedy wypowiedziała mi umowę. Ja
dostałem wypowiedzenie z dniem 10 lutego, a GeAT twierdził (tłumacząc Pani
kierownik Polskiego Forum HR) że 15 marca.
Data 15 marca pojawia się na tym blogu kilka razy. Jest to
data porozumienia ( ale nie dotyczącego samej kwestii wypowiedzenia – to przyjąłem
do wiadomości w dniu otrzymania dokumentu – tylko wypłacenia mi nie słusznie zatrzymanych
pieniędzy za okres wypowiedzenia).
Na dokumencie do Urzędu Pacy jak wół widnieje data 10 lutego 2016.
Zatem jasno już mogę stwierdzić, że firma GeAT próbowała wymusić na mnie pracę
na czarno. Dwa skierowania do pracy zostały sporządzone po dniu 10 lutego.
Przeglądam dalej dokument. Odkryłem kolejną nieścisłość. Jak
pisałem w Erfurcie pracowałem miesiąc. W dniu 30 sierpnia 2015 roku zakończyłem
pracę w KNV. Oczekując w Erfurcie na nowe zlecenie do podjęcia pracy
pozostawałem do dyspozycji firmy GeAT. I tu pojawia się problem. Firma GeAT
podobno rozwiązała ze mną umowę z dniem 4 września 2015 roku. Jednak nic o tym nie wiedziałem. W między
czasie dnia 7 września zostałem skierowany do pracy na miejskim stadionie.
Praca polegała na sprzątnięciu z boiska reklam. Było to zlecenie dorywcze (na
jeden dzień), ale dobrze pamiętam tą pracę bo jedna reklama ważyła prawie 50
kg. Reklam było 25 i każdą trzeba było umieścić na wózku, który przeznaczony
był na 5 reklam i przepchnąć wózek w wyznaczone miejsce. Jeśli zatem dnia 4
września rozwiązano ze mną umowę to oznacza, że
września pracowałem na czarno.
Kolejny problem: Jeśli wypowiedzenie umowy z dnia 4 września
jest ważne to przysługiwał mi okres wypowiedzenia 2 tygodnie. 4 września + 14
dni wypowiedzenia daje nam 18 września. Przypominam że w połowie września
otrzymałem z firmy GeAT pracę w miejscowości oddalonej jakieś 100 km od
Erfurtu. Wniosek jest jeden. Nawet gdyby rozwiązanie umowy było ważne to mój
stosunek pracy nie uległ przerwaniu.
Zapytałem gdzie jest moje wypowiedzenie z dnia 4 września
2015 roku? Otrzymałem odpowiedź, że wysłano je pocztą. Zapytałem: Gdzie?
Odpowiedź na adres Polski. Nie wytrzymałem. Zacząłem się śmiać. Pracując w
Erfurcie mieszkałem w domu który był wynajmowany przez firmę GeAT. Co miesiąc
firma ściągała 300 euro za mieszkanie. Za mieszkanie we wrześniu pobrano mi z
wypłaty 140 euro za 14 dni obecności w Erfurcie. Jednocześnie wypowiedzenie
przesyłane jest na Polski adres. Z miejsca zamieszkania do siedziby GeAT w
Erfurcie miałem 10 min pieszo. Zadałem kolejne pytanie. Czy jest dowód z poczty
nadania listu. Otrzymałem odpowiedź: Właśnie je organizujemy. Co to znaczy???
Dowód nadania albo jest, albo go nie ma. Co to znaczy organizować coś co miało
miejsce dawno temu? Ha ha. Pomyślałem sobie: Stachu czego się nie dotknie w tej
firmie to śmierdzi. Pani Schulz nerwowo zaczęła przewracać dokumenty.
Zrozumiałem że pora się wynosić. To po co przyszedłem miałem w ręce. Reszta
zostanie przedstawiona mojemu adwokatowi.
Reasumując:
Firma GeAT ma chyba bardzo niskie mniemanie o Polakach. Myślą
że ta społeczność nie używa rozumu i w bardzo prosty sposób można ich oszukać.
Niestety bardzo, ale to bardzo się pomylili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz