Pracując nad powyższym Blogiem nieświadomie pominąłem pewne
wydarzenie z przełomu lutego i marca. W poście w którym przedstawiłem wam
własną historię współpracy z GeATem zakończyłem opowiadanie na fakcie
wypłacenia mi ponad 200 euro. Oto co działo się później. W swoim piśmie z dnia
14 lutego 2016 roku do firmy podważyłem ich domysły o rzekomym wyjeździe (
ucieczce) do Polski. Oto cały list który wysłałem mailem do kierownika oddziału
w Sonneberg[1]
Po dwudniowej przerwie jakby nigdy nic kierownik oddziału
wyznaczył mi pracę. 16 lutego oczy wyszły mi z orbit. Inna firma niż ta w
której pracowałem. Oczywiście praca z dnia na dzień, ale pracując za
pośrednictwem GeATu można się przyzwyczaić do takiego traktowania pracowników.
Słyszałem o takiej historii w której pracownicy jednego dnia mieli pracować w
jednym mieście a drugiego w innym oddalonym o 400 km. Z czego GeAT zwracał
koszt przejazdu od 20 km. Tylko co z tego kiedy ów zwrot miałby nastąpić 15
dnia kolejnego miesiąca.
No ale wracam do wysłanej do mnie wiadomości z pracą. Nic by
nie było dziwnego wszak normalną rzeczą jest że pracownik otrzymuje zlecenie.
Tylko że mój okres wypowiedzenia zakończył się 10 lutego 2016. Czyżby firma
GeAT rozpoczynała nową formę zatrudniania? Praca na czarno o ile wiem jest
związana z wysokimi karami. Oto przedstawiam wam pismo skierowane do mnie w
którym jasto jest wyszczególnione kiedy i gdzie mam się stawić w celu podjęcia
nowej pracy.
Oczywiście nie stawiłem się do pracy. Nigdzie nie było
wzmianki o chęci podpisania umowy, a ja jako przykładny obywatel nie będę
pracować nielegalnie.
Odpisałem jeszcze tego samego dnia: Maine Kündigungfrist ist
am 10.02.216. abgelaufen. Moja umowa wygasła z dniem 10.02.2016 roku. Niestety
umiejętność logicznego myślenia nie należy do atrybutów ludzi (przynajmniej
tych z którymi miałem doczynienie) GeATu. Zatem ich głupota musiała się
rozwijać. Wydała owoc w postaci skierowania do mnie upomnienia z wpisem do akt.
I znowu pytam jak można upominać pracownika którego wcześniej się zwolniło i
okres wypowiedzenia zakończył się kilka dni temu?
Czy można być aż tak zaślepionym swoją racją, żeby nie
liczyć się z argumentami drugiej strony? No ale tak właśnie działa GeAT. Nie
liczy się ze zdaniem swoich pracowników – ty masz pracować a nie myśleć, od
myślenia to jesteśmy my.
[1] GeAT AG
>
Regionalservice Sonneberg
>
Bahnhofstraße 43
> 96515 Sonneberg
Szanowny Panie Robercie.
Staram się zrozumieć stanowisko GEATu dotyczące mojej
osoby. Najprościej jest powiedzieć że uciekłem do Polski i nie wypłacić należnej
mi pensji. Nie rozumiem jednak na jakiej podstawie doszedł Pan do takiego
stanowiska. Prawda jest zupełnie inna.
Wyprowadziłem
się z hotelu nie 11 stycznia tylko 15 stycznia. Zrobiłem to ponieważ koszt
miesięczny mieszkania wynosił 280 euro. Otrzymałem propozycję mieszkania za 125
euro. Dobrze Pan wie o tym że czekałem na grudniową pensję, którą otrzymałem 14
stycznia. Próbowaliśmy przecież rozmawiać o ewentualnym podjęciu pracy wErfurcie
w firmie THIMM. Potem okazało się że firma ta nie jest w Erfurcie tylko w
Nordhauzen. Odmówiłem przyjęcia tej pracy ponieważ nie miałem przy sobie
żadnych pieniędzy a w Nordhauzen miałem stawić następnego dnia. Przyzwyczaiłem
się że w waszej firmie pracowników traktuje się jak śmieci, które można
przestawiać z kąta w kąt. Poza tym wysyłanie pracownika do innego miasta nie
sprawdziwszy wcześniej w jakim tak naprawdę mieście znajduje się firma w której
ów pracownik ma podjąć pracę wydało mi się śmieszne żeby nie powiedzieć
niekompetentne. O ile dobrze zrozumiałem umowę (czytałem ją kilka razy) nie ma
tam mowy o konieczności mieszkania przy miejscu pracy. Moim obowiązkiem
jest stawienie się do pracy w wyznaczonym terminie. Niestety
pomimo przeglądania poczty internetowej nie doczekałem się do dnia 10 lutego
żadnej informacji o pracy. Nie starał się Pan zemną w
ogóle skontaktować. Inną kwestią jest tok w jakim
została wypowiedziana mi umowa o pracę na czas nieokreślony. Z umowy jasno wynika
że firma Geat zobowiązana jest do znalezienia mi pracy. Zgodnie z umową
propozycja pracy powinna być przedstawiona na piśmie, a Pan poinformował mnie
telefonicznie
potem za pomocą polskiego koordynatora że jest do
podjęcia praca. Jak napisałem wyżej propozycja ta została przedstawiona pod
warunkami uniemożliwiającymi podjęcie tej pracy. Ośmielam się zatem stwierdzić że
zgodnie z umową żadnej propozycji pracy nie było. Nieprawdą jest że wyjechałem do Polski.
Czekałem cały czas w Erfurcie. Jeśli otrzymałbym wiadomość o pracy to na te
kilka dni wynająłbym mieszkanie w pensjonacie w którym mieszkałem na początku
pracy w firmie. Jest on oddalony kilkaset metrów od firmy.
Śmiem zatem twierdzić że wina leży tylko i wyłącznie
po Pana stronie. To Pan nie chciał się ze mną skontaktować licząc na to że
skoro nie znam języka nie będę dochodzić swoich praw. Otóż bardzo się Pan
pomylił. Mam prawo poprosić swojego znajomego o pomoc
i z takiego prawa korzystam.
W piątek 12 lutego 2016 roku zadzwonił do Pana w mojej
sprawie mój
kolega nie mógł
Pan wtedy rozmawiać i odpowiedział że zadzwoni jutro czyli 13 lutego 2016 roku.
Niestety telefonu z Pana strony nie doczekałem się. Dlatego uważam że lekceważy
Pan sprawę. Zgodnie z umową pensję powinienem otrzymać do 15 dnia miesiąca.
Zatem domagam się wypłaty całej pensji za miesiąc styczeń w ciągu tygodnia od
otrzymania przez Pana niniejszego pisma. Do tego dochodzi Zeitkonto które mam otrzymać
w marcu. W przeciwnym razie będę zmuszony skierować sprawę do sądu pracy. Będę
mieć poradę prawną i chcę skorzystać z tej drogi.
Z poważaniem Stanisław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz