środa, 27 kwietnia 2016

Coś na wesoło


Pracując nad powyższym Blogiem nieświadomie pominąłem pewne wydarzenie z przełomu lutego i marca. W poście w którym przedstawiłem wam własną historię współpracy z GeATem zakończyłem opowiadanie na fakcie wypłacenia mi ponad 200 euro. Oto co działo się później. W swoim piśmie z dnia 14 lutego 2016 roku do firmy podważyłem ich domysły o rzekomym wyjeździe ( ucieczce) do Polski. Oto cały list który wysłałem mailem do kierownika oddziału w Sonneberg[1]
Po dwudniowej przerwie jakby nigdy nic kierownik oddziału wyznaczył mi pracę. 16 lutego oczy wyszły mi z orbit. Inna firma niż ta w której pracowałem. Oczywiście praca z dnia na dzień, ale pracując za pośrednictwem GeATu można się przyzwyczaić do takiego traktowania pracowników. Słyszałem o takiej historii w której pracownicy jednego dnia mieli pracować w jednym mieście a drugiego w innym oddalonym o 400 km. Z czego GeAT zwracał koszt przejazdu od 20 km. Tylko co z tego kiedy ów zwrot miałby nastąpić 15 dnia kolejnego miesiąca.
No ale wracam do wysłanej do mnie wiadomości z pracą. Nic by nie było dziwnego wszak normalną rzeczą jest że pracownik otrzymuje zlecenie. Tylko że mój okres wypowiedzenia zakończył się 10 lutego 2016. Czyżby firma GeAT rozpoczynała nową formę zatrudniania? Praca na czarno o ile wiem jest związana z wysokimi karami. Oto przedstawiam wam pismo skierowane do mnie w którym jasto jest wyszczególnione kiedy i gdzie mam się stawić w celu podjęcia nowej pracy.


Oczywiście nie stawiłem się do pracy. Nigdzie nie było wzmianki o chęci podpisania umowy, a ja jako przykładny obywatel nie będę pracować nielegalnie.
Odpisałem jeszcze tego samego dnia: Maine Kündigungfrist ist am 10.02.216. abgelaufen. Moja umowa wygasła z dniem 10.02.2016 roku. Niestety umiejętność logicznego myślenia nie należy do atrybutów ludzi (przynajmniej tych z którymi miałem doczynienie) GeATu. Zatem ich głupota musiała się rozwijać. Wydała owoc w postaci skierowania do mnie upomnienia z wpisem do akt. I znowu pytam jak można upominać pracownika którego wcześniej się zwolniło i okres wypowiedzenia zakończył się kilka dni temu?


Czy można być aż tak zaślepionym swoją racją, żeby nie liczyć się z argumentami drugiej strony? No ale tak właśnie działa GeAT. Nie liczy się ze zdaniem swoich pracowników – ty masz pracować a nie myśleć, od myślenia to jesteśmy my.




[1]  GeAT AG
> Regionalservice Sonneberg
> Bahnhofstraße 43
> 96515 Sonneberg
Szanowny Panie Robercie.
Staram się zrozumieć stanowisko GEATu dotyczące mojej osoby. Najprościej jest powiedzieć że uciekłem do Polski i nie wypłacić należnej mi pensji. Nie rozumiem jednak na jakiej podstawie doszedł Pan do takiego stanowiska. Prawda jest zupełnie inna.
 Wyprowadziłem się z hotelu nie 11 stycznia tylko 15 stycznia. Zrobiłem to ponieważ koszt miesięczny mieszkania wynosił 280 euro. Otrzymałem propozycję mieszkania za 125 euro. Dobrze Pan wie o tym że czekałem na grudniową pensję, którą otrzymałem 14 stycznia. Próbowaliśmy przecież rozmawiać o ewentualnym podjęciu pracy wErfurcie w firmie THIMM. Potem okazało się że firma ta nie jest w Erfurcie tylko w Nordhauzen. Odmówiłem przyjęcia tej pracy ponieważ nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy a w Nordhauzen miałem stawić następnego dnia. Przyzwyczaiłem się że w waszej firmie pracowników traktuje się jak śmieci, które można przestawiać z kąta w kąt. Poza tym wysyłanie pracownika do innego miasta nie sprawdziwszy wcześniej w jakim tak naprawdę mieście znajduje się firma w której ów pracownik ma podjąć pracę wydało mi się śmieszne żeby nie powiedzieć niekompetentne. O ile dobrze zrozumiałem umowę (czytałem ją kilka razy) nie ma tam mowy o konieczności mieszkania przy miejscu pracy. Moim obowiązkiem
jest stawienie się do pracy w wyznaczonym terminie. Niestety pomimo przeglądania poczty internetowej nie doczekałem się do dnia 10 lutego żadnej informacji o pracy. Nie starał się Pan zemną w
ogóle skontaktować. Inną kwestią jest tok w jakim została wypowiedziana mi umowa o pracę na czas nieokreślony. Z umowy jasno wynika że firma Geat zobowiązana jest do znalezienia mi pracy. Zgodnie z umową propozycja pracy powinna być przedstawiona na piśmie, a Pan poinformował mnie telefonicznie
potem za pomocą polskiego koordynatora że jest do podjęcia praca. Jak napisałem wyżej propozycja ta została przedstawiona pod warunkami uniemożliwiającymi podjęcie tej pracy. Ośmielam się zatem stwierdzić że zgodnie z umową żadnej propozycji pracy nie było.  Nieprawdą jest że wyjechałem do Polski. Czekałem cały czas w Erfurcie. Jeśli otrzymałbym wiadomość o pracy to na te kilka dni wynająłbym mieszkanie w pensjonacie w którym mieszkałem na początku pracy w firmie. Jest on oddalony kilkaset metrów od firmy.
Śmiem zatem twierdzić że wina leży tylko i wyłącznie po Pana stronie. To Pan nie chciał się ze mną skontaktować licząc na to że skoro nie znam języka nie będę dochodzić swoich praw. Otóż bardzo się Pan
pomylił. Mam prawo poprosić swojego znajomego o pomoc i z takiego prawa korzystam.
W piątek 12 lutego 2016 roku zadzwonił do Pana w mojej sprawie mój
kolega  nie mógł Pan wtedy rozmawiać i odpowiedział że zadzwoni jutro czyli 13 lutego 2016 roku. Niestety telefonu z Pana strony nie doczekałem się. Dlatego uważam że lekceważy Pan sprawę. Zgodnie z umową pensję powinienem otrzymać do 15 dnia miesiąca. Zatem domagam się wypłaty całej pensji za miesiąc styczeń w ciągu tygodnia od otrzymania przez Pana niniejszego pisma. Do tego dochodzi Zeitkonto które mam otrzymać w marcu. W przeciwnym razie będę zmuszony skierować sprawę do sądu pracy. Będę mieć poradę prawną i chcę skorzystać z tej drogi.
Z poważaniem Stanisław

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz